Przejdź do głównej zawartości

Życie studenckie w dawnym Krakowie

 Mieszkania i postępowanie uczniów krakowskich w wiekach dawniejszych / napisał Józef Muczkowski. Kraków, 1842.

 

Miał może dwadzieścia lat. Uczył się pilnie. W bursie Wszystkich Świętych spał na twardym sienniku, dzielił pokój z trzema innymi chłopakami. Łacinę znał lepiej niż język ojczysty. Marzył, żeby zostać kimś więcej niż tylko synem Jana z Pienian.

Nie został nikim.
Zginął od uderzenia kijem przez służącego kanonika.
Powodem była kobieta, którą nazwali „wdową po połowie Krakowa”.

 

Wyjście żaków z Krakowa, dzieło Jana Matejki. 1892 r.  

Kraków 1549 – wieczór, który przeszedł do historii

14 maja, ciepły wieczór. Żacy z bursy Wszystkich Świętych postanowili spędzić go na pobliskim cmentarzu. Niespodziewanie pojawiły się tam dwie kobiety – Julianna Cjanowska i Regina Strzelimuszanka, znane z niezbyt przykładnego trybu życia. Jak nietrudno się domyślić, spotkanie to przerodziło się w słowną potyczkę – żacy nie szczędzili złośliwości, kobiety nie pozostały dłużne.

Sytuacja eskalowała. Posypały się grudki błota, a kobiety schroniły się w domu kanonika Andrzeja Czarnkowskiego. W ich obronie ruszyli uzbrojeni słudzy, którzy nie tylko przepędzili studentów, ale również wtargnęli do bursy, demolując ją i raniąc kilku żaków. Jerzy, syn Jana z Pienian, nie przeżył ataku. Śmierć za zuchwałość? Śmierć za głupi żart?

 

Kolegium Maius. Fot. ok. 1895 r.    
 

Następnego dnia zbierają się pod bursą. Idą na Wawel. Do króla Zygmunta Augusta. Chcą sprawiedliwości. Ale król ma ważniejsze sprawy. Idą więc do rektora Akademii. On również nie widzi sprawy. Ciało Jerzego niesione przez miasto staje się niemym protestem. Ale władze milczą.

Kiedy 26 maja kanonik przejeżdża przez Rynek, lecą kamienie. Straż miejska reaguje natychmiast – aresztuje. Biją, przesłuchują, torturują.

Żacy mają dość i ogłaszają – wyjeżdżają z miasta. Wszyscy.

 Epizod opuszczenia Krakowa przez żaków tak opisuje Antoni Karbowiak w swej pracy z 1900 pt. „Rozprószenie młodzieży szkolnej krakowskiej w roku 1549”: „We wtorek dnia 4 czerwca już wczesnym rankiem zaroiły się ulice Krakowa od gotowych do drogi scholarzów. Towarzyszyły im tłumy mieszczan, krewnych lub znajomych. Żegnano się, płacząc rzewnie. Przynoszono młodzieży ze wszystkich stron pożywienie na drogę, przychodzili z nią mieszczanie i szlachta, poważni mężowie i sędziwe matrony, krewni i znajomi. Zrywały się nagle liczne stosunki łączące ludność Krakowa z młodzieżą szkolną. Zaopatrzona w drogę, dźwigając na plecach pudła i sakwy oraz niezbędne garnuszki studenckie, ruszyła młodzież tłumnie z Krakowa, śpiewając uroczystą pieśń: Ite in orbem uniwersum (Idźcie na cały świat). Współczesne źródła jednogłośnie stwierdzają, że była to chwila nad wyraz bolesna”.
Wprawdzie większość zbuntowanych studentów po cichu potem wróciła do Krakowa, ale szacuje się, że studia w Krakowie porzuciło ponad  6,5 tysiąca uczniów. Jesienią już tylko 17 profesorów, na ogólną liczbę 46, prowadziło wykłady na wydziale filozoficznym. We wrześniu sąd biskupi oczyścił kanonika Czarnkowskiego z zarzutów przyczynienia się do śmierci studenta. Porzucenie nauki przez dużą grupę studentów, nie okazało się katastrofalne w skutkach dla krakowskiego uniwersytetu. Dramatyczne wydarzenia, które rozwinęły się z wydawałoby się prozaicznego chuligańskiego wybryku, powoli stawały się historią.


Wojciech Gerson - "Żacy krakowscy opuszczają Kraków", 1856, olej na płótnie, 98 x 123 cm

Kraków : Uniwersytet Jagielloński = Jagiellonische Universitä. Pocztówka. 1917 r.

Temat buntu studentów podjął Jan Matejko, który w roku 1892 ukończył malowanie obrazu zatytułowanego „Wyjście żaków z Krakowa w roku 1549". Dzieło znajduje się w zbiorach Muzeum Narodowego w Krakowie (Dom Jana Matejki, ul. Floriańska 41). 20 lat później Józef Ignacy Kraszewski wydał powieść „Żacy krakowscy w roku 1549. Prosta kronika”. Bunt żaków stał się tematem opery Tadeusza Szeligowskiego w czterech aktach, do której libretto napisał Roman Brandstaetter. Jej prapremiera odbyła się 14 lipca 1951 roku we Wrocławiu. „Bunt żaków” był pierwszą polską powojenną operą.

A jak się właściwie żyło żakom krakowskim w dawnych czasach? Czy życie studencie wyglądało podobnie jak dzisiaj?  Uniwersytet, i kiedyś, i dziś, to nie tylko nauka ale też miejsce, gdzie studenci mają swoje własne, bujne życie, które nie zawsze jest takie, jak pan profesor przykazał.  Na Uniwersytecie istniały wówczas wydziały: Medycyny, Prawa i Sztuk Wyzwolonych, czyli Artes Liberales. Siedem sztuk wyzwolonych dzieliło się  , na  stopień niższy trivium ( teraz już wiecie skąd pochodzi przymiotnik trywialny) i quadrivium, czyli stopień wyższy - Po ukończeniu siedmiu sztuk wyzwolonych student zdawał egzamin i był uprawniony do studiów na którymś z fakultetów: teologii, prawie, medycynie. Najbardziej prestiżowym Wydziałem, oczywiście, w tamtych czasach, na każdym uniwersytecie, był Wydział Teologii. Na uniwersytet mógł zapisać się absolutnie każdy. Na uniwersytet szli chłopcy 9-letni, 10-letni jak również dojrzali mężczyźni. Zgodnie ze statutami uniwersyteckimi studenci mieli obowiązek mieszkać w bursach czymś na kształt dzisiejszych akademików i wracać do nich o określonej godzinie. Te najbardziej znane bursy to Bursa Majętnych, Bursa Jerozolimska Bursa Filozofów. Każda bursa oprócz tego miała swoje terytorium, na którym żebrała o jedzenie. Z tego względu też często postawał konflikt między bursami. Do bursy nie wolno było wprowadzać niewiast ani trzymać broni. Miasto miało jednak swoje uroki i żacy często spędzali wieczory i noce poza bursą, w gospodach, gdzie oddawali się surowo wzbronionej grze w karty. Lokale oferowały studentom napoje z chmielu i winogron. Nawiązywali, również zakazane, kontakty z kobietami lekkich obyczajów. W aktach sądu rektorskiego znajduje się wzmianka o skazaniu na karę grzywny studenta, który kąpał się w Wiśle nago wraz z nagą kobietą, ku zgorszeniu obserwujących to zdarzenie innych studentów i osób postronnych.

W krakowskim studium generale kształcili się studenci nie tylko z Królestwa Polskiego, ale i spoza jego granic. językiem uniwersyteckim, obowiązującym i na zajęciach, i w rozmowach prywatnych w bursach była łacina, a używanie języków rodzimych było karane, więc różnice narodowościowe schodziły często na dalszy plan. Niemniej akta sądu rektorskiego dostarczają licznych wiadomości o bójkach między żakami różnych narodowości. Szczególnie chętni do bitki byli Węgrzy, a bili się najczęściej z Niemcami. Z kolei ulubionym obiektem drwin byli Mazurzy ze względu na swoją charakterystyczną wymowę.

 

Kopia tablicy erekcyjnej Bursy Jeruzalem (1453 r.).

Uniwersytet zyskał daleko idącą autonomię. Student Uniwersytetu w Krakowie, jeśli popełnił przestępstwo, cokolwiek nabroił nie podlegał pod sąd miejski ale pod sąd rektorski. Rektor natomiast niechętnie sądził studentów.  Student był praktycznie nietykalny dopóki nikogo nie pozbawił życia. Najczęściej popełnianym przestępstwem była kradzież. Kradziono książki, odzież, jedzenie, studenci okradali krakowian oraz siebie nawzajem.

Studenci mieli swoje zwyczaje i rytuały. Pierwszy z nich to  Juwenalia studencki karnawał. Jego korzenie sięgają tradycji klasztornych obchodów święta Świętych Młodzieniaszków, w ramach którego opata zastępował młody mnich i parodiował sprawowaną władzę. W czasie swojego święta studenci wybierali króla żaków i podczas jego koronacji śpiewali Breve regnum (łac. Krótkie panowanie).

Figura żaka w Krakowie na placu Mariackim

Wiek XV. Mieszczanin krakowski. (Rysunek wzięty z rzeźby Wita Stwosza w katedrze krakowskiej).  
 

Drugi zwyczaj to  otrzęsiny Despotio Beanorum, do dziś nie wyjaśniono skąd pochodzi słowo beanus. Według niektórych chodzi tu o pisklę, żółtodzioba. Inni natomiast twierdzą, że wywodzi się od dźwięku "be", który wydają barany i cielęta. Mianem żółtodzioba  nazywano nowego studenta, który był nieotrzęsiony, z tego powodu był wyszydzany i traktowany z pogardą. Bestia equalis asino, nihil vere sciens (zwierzę równe osłu nie wiedzące niczego). Świeżego studenta musiano otrząść aby zrzucić z niego  nieokrzesanie i ciemnotę. Ten zwyczaj przebył do Polski z Europy Zachodniej najprawdopodobniej przez Czechy i Niemcy, Na uniwersytecie Krakowskim otrzęsiny odbywały się w Bursie Jerozolimskiej. Uroczystość rozpoczynała się od wystawnej kolacji mistrzowskiej, za którą płacili „beani”. Dopiero w okolicach północy zjawiał się korowód żółtodziobów. Na "egzamin" beanów prowadzano pojedynczo, do izby gdzie sadzano ich na "kulawym" stołku i dokonywano "egzorcyzmów" wśród przyśpiewek, docinków i różnych błazeńskich sztuczek. Bean był szczypany, tarmoszony, kłuty, zrzucany ze stołka, malowany obrzydliwymi smarami i farbami, golony drewnianą brzytwą. Następnie przeprowadzano egzamin sprawdzający przytomność umysłu, podczas którego uczeń miał udowodnić, że umie czytać, pisać i liczyć. Po tych wątpliwych aczkolwiek niezbędnych  przyjemnościach, żółtodziobowi przyprawiano wielkie uszy, a do ust wkładano świński kieł. Owe uszy obcinano (jako symbol niszczenia głupoty i nieokrzesania) drewnianym mieczem, kieł zaś wyrywano olbrzymimi kleszczami. Po tym wszystkim kładziono ofiarę na stole, ciosano i heblowano, czyszczono uszy i twarz roztworem z soli, a ciało polewano winem. Po zakończeniu obrzędów bean mył się i zostawał przyjęty w szeregi społeczności akademickiej. Na uniwersytecie Krakowskim te obrzędy zostały zakazane w 1511 r. przez doktora filozofii, lekarza Adama z Bochni, który stwierdził, że nowicjusze niepotrzebnie są narażani….  na niepotrzebne wydatki, gdyż zamiast za książki i swoje wydatki muszą płacić za otrzęsiny. Od tego czasu otrzęsiny odbywały się nielegalnie w sypialniach, w bursach lub w prywatnych mieszkaniach. 


Jeśli chcielibyście zgłębić temat jeszcze bardziej, zajrzyjcie do zasobów POLONY, gdzie znajdziecie książkę Józefa Muczkowskiego pt. Mieszkania i postępowanie uczniów krakowskich w wiekach dawniejszych.

 Na podstawie:

  1. https://www.uj.edu.pl/wiadomosci//journal_content/56_INSTANCE_d82lKZvhit4m/10172/113409905
  2. https://polona.pl/item-view/a2bb96e8-237e-4e99-ad06-ec2f79abba32?page=0
  3. https://historiaposzukaj.pl/wiedza,historiomat,395,historiomat_zycie_krakowskich_zakow.html
  4. https://ciekawostkihistoryczne.pl/2011/08/30/ciemne-strony-zycia-studenckiego-w-sredniowiecznej-polsce/
  5. https://dziennikpolski24.pl/bunt-zakow-z-zabojstwem-w-tle/ar/3858143
  6. https://bazhum.muzhp.pl/media/texts/palestra/1960-tom-4-numer-933/palestra-r1960-t4-n933-s70-74.pdf

 

 


 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

O języku uczniowskim w latach 30-tych XX wieku.

Wilno, Państwowe Gimnazjum im. Elizy Orzeszkowej, uczennice z nauczycielką francuskiego [nie po 1932]. (koloryzowane)

Portrecistka Marii Antoniny i jej polskie obrazy

Portret Pelagii z Potockich Sapieżyny.

Prekursor polskiej logopedii

  Tytus Junius Benni   Mamy w zbiorach naszej biblioteki pokaźny zbiór książek i różnorodnych materiałów pomocniczych, a od kilku lat również pomocy dydaktycznych, które można wykorzystać w terapii logopedycznej. To właśnie na stronie internetowej wydawcy gier edukacyjnych Komlogo (wydawcy wartościowych gier i pomocy dydaktycznych dla logopedów, pedagogów, nauczycieli i rodziców, ich produkty mamy w zbiorach) natknęłam się na informację o Tytusie Bennim – polskim językoznawcy, nauczycielu i profesorze Uniwersytetu Warszawskiego. W duchu nazwy naszego bloga połączmy „nowe ze starym” - w naszej kolekcji zbiorów historycznych w Polonie można zobaczyć kilka prac profesora Benniego.                                                                                       ...