Przejdź do głównej zawartości

Czy Słowacki był na Mont Blanc? Opowieść o narodzinach „ Kordiana”

W 1832 roku Juliusz Słowacki przybył do Genewy, gdzie spędził kilka lat. Genewa, choć mniejsza od jego rodzinnego Krzemieńca, urzekła go pięknem przyrody i klimatem. To tutaj stworzył swoje wielkie dzieło "Kordian", którego anonimowe wydanie wywołało kontrowersje i porównania z Adamem Mickiewiczem.

 
 

Rok 1832 zbliżał się ku końcowi. Była piąta wieczór 30 grudnia. Genewa. Przed hotelem "du Grand Aigle", zakończył swoją podróż dyliżans z Paryża. Z pojazdu wysiadł młody poeta Juliusz Słowacki. Kazał sobie przynieść do pokoju herbatę, a potem grzał się i marzył przy rozpalonym kominku. Podróż poety z Paryża do Genewy trwała kilka dni (wsiadł do dyliżansu 26 grudnia 1832 r. o godzinie siódmej wieczór) i nie była zbyt męcząca ale za to urozmaicona. W swoich listach do matki opisał szczegółowo podróż, góry, przez które przejeżdżał, uroki śnieżnych krajobrazów i przyjemności z jazdy sankami. Zimowa Francja bardzo mu się podobała. Pod górę, aby ulżyć koniom pasażerowie wchodzili pieszo.

Genewa wydała się Słowackiemu mniejsza od rodzinnego Krzemieńca, "tylko domy... stare i wysokie". Zanotował, że liczyła ok. 24 tys. mieszkańców. Bogate, szlacheckie i arystokratyczne rodziny zjeżdżały się tu z powodu łagodnego klimatu i pięknej przyrody. A że nie było to miasto tak wielkie, jak np. Paryż, pozwalało się częściej spotykać i widywać. Organizowano przyjęcia i bale, składano wizyty, odbywano wycieczki po jeziorze i w góry. Wieczorami genewska promenada tętniła ruchem, gwarem i życiem towarzyskim.


  [Genewa, Avenue des Bastions] [ca 1860] .

Słowacki zamieszkał w otoczonym ogrodem pensjonacie pani Claudine Pattey, gdzie przebywały również jej córki, Eglantine i Mathilde. Dzięki listom które pisywał do matki, Salomei Bécu, możemy odtworzyć zwyczajny dzień wieszcza. Dzień w pensjonacie rozpoczynał się o 9 - ej rano. Godzinę później podawano śniadanie, które składało się z jajek na miękko, mięsa na zimno, kawy i herbaty. Juliusz bardzo chwalił kawę u p. Pattey, a tę, którą pił na mieście określał jako "niegodziwą". Zaraz po śniadaniu Słowacki wybierał się na miasto, zaglądał do "salonu lektury", odwiedzał znajomych. podobnie jak wszyscy mieszkańcy pensjonatu, jadł smaczny obiad o godzinie 16 - ej. O 21 - ej rozmawiano i pito herbatę przy kominku.

Poeta szczególnie mocno zaprzyjaźnił się z młodszą córką Pani Pattey, Eglantyną.  Razem spacerowali i muzykowali. Mieli podobne upodobania Eglantyna, podobnie jak Juliusz, lubiła przyrodę, a ponadto grała na fortepianie i spędzała czas na rysowaniu. W miarę upływu czasu życie towarzyskie wciągnęło poetę coraz bardziej. Zawarł nowe znajomości i zaczął bywać na przyjęciach. Matce zwierzał się, że w Genewie tańczono "tylko kontredanse, walce i galopady", więc kiedy w pensjonacie zorganizowano bal, pokazał swoje talenty taneczne. „Bawiłem towarzystwo, jak mogłem - nauczyłem mazura. (...) Potem ustawiłem wszystkie panny do angleza i znów im różne nasze figle pokazywałem. Kręciłem wszystkich w długiego gęsiora i tak się rozhasałem, żem im wszystkie tańce pokazywał, aż do kozaka".

24-letni Słowacki był emocjonalny, przewrażliwiony, nerwowy, skłonny do ciągłej samoanalizy, snobistyczny, a młodość była u niego pomieszana z przedwczesną dojrzałością. Niski, nieco pochylony, z dużą czaszką osadzoną na wątłych piersiach, o śniadej cerze, z sępim nosem, o zmysłowych, dość wdzięcznie zarysowanych, choć często wykrzywionych sarkazmem ustach.

[Juliusz Słowacki]. [od 1905]
 

W Szwajcarii Słowacki ujawnił się jako dojrzały twórca. Napisał wówczas kilka wybitnych utworów, m.in.: powieść „Lambro”, poemat „Godzina myśli”, dramaty „Kordian” i „Balladyna”.Na jego dobrostan i wenę poetycką miały wpływ: niecodzienna przyroda, szwajcarski klimat, kąpiele w jeziorze kojąco wpływające na jego "zapadłe piersi”, Ale przyczyniła się do tego również atmosfera rodzinnej serdeczności i opieki, jaką znalazł w pensjonacie pani Pattey. Zawdzięczał to głównie jej młodszej córce Eglantynie, która, jak pisał do matki, "wszystkim się w domu trudni. Jest to panna, mająca około lat 30. Ładną być dawniej musiała (...) Z tym wszystkim bardzo jest przyjemną w konwersacji - i dobrze gada o wszystkich znajomych". Później niejednokrotnie podkreślał jej szlachetność, serdeczność uczuć. Często o niej pisał, kiedy wyjeżdżała tęsknił, czuł bez niej pustkę. Jednak  w żadnym z listów nie wspomina, że ją kochał.  Ona kochała go uczuciem szlachetnym, ale beznadziejnym. Pragnęła zostać jego żoną. Nigdy o nim nie zapomniała, wyszła i za mąż dopiero po jego śmierci.

Dla Słowackiego była tylko "podpórką". "Jest to coś, co mnie kocha (...) coś, co mnie broni od myśli, że jestem samotny na świecie; jakaś postać, co mi patrzy ze łzami w myślące czoło i oczy" - pisał. "Panna Eglantyna pisuje do mnie długie listy - bardzo miłe i sentymentalne. Odpisuję jej w podobnym guście i tak skracamy sobie czas oddalenia. Raz wariatka mówiła mi, że gdybym ja umarł, toby ona moje serce w urnie srebrnej piechotą do kraju zaniosła..."

W październiku 1833 roku napisał do matki o rozpoczęciu nowego dzieła: „Piszę wielkie dzieło, napisałem już 1300 wierszy, ale to jest niczym w porównaniu do całej budowy. Cały dzień jestem roztargniony – w nocy piszę – a do 10 godziny rano śpię głęboko...”

Mowa tu oczywiście o Kordianie, najważniejszym utworze Młodego Słowackiego. Imię Kordian zostało przez Słowackiego wymyślone. Inspirację zaczerpnął z języka łacińskiego. Słowo „cor”, oznacza serce. Poeta opisywał Kordiana jako człowieka wrażliwego, empatycznego, silnie przeżywającego wszystkie sytuacje. Imię nawiązuje więc do jego charakteru. Postać ta w swoim życiu idzie za głosem swojego serca.

Na kształt utworu wpłynęły, oprócz światopoglądu i chęci z rozliczenia się klęską powstania listopadowego, osobiste doświadczenia poety: samobójcza śmierć jego przyjaciela – Ludwika Spitznagla i młodzieńcza, nieodwzajemniona miłość do Ludwiki Śniadeckiej. Po ogłoszeniu drukiem Kordiana artysta niepokoił się o losy przebywającej w zaborze rosyjskim matki. Bał się, czy dzieło ze względu na polityczny charakter jej nie zaszkodzi, przecież utwór dotykał wciąż żywej jeszcze kwestii powstania listopadowego oraz problematyki caratu.

Kulminacyjnym momentem dramatu jest monolog Kordiana na Mont Blanc. Tu dochodzi do przemiany duchowej bohatera. Przełamuje on swój pesymizm. Nawiedza go poczucie siły, i sprawczości. Postanawia zostać bohaterem narodowym.  Mont Blanc najwyższy szczyt Europy ok. 4809 m. n p. morza, zachwycił Słowackiego,   gdy podziwiał go z okna swojego pokoju. W swoich listach i opisach koncentrował się głównie na wrażeniach związanych z widokiem Mont Blanc z daleka, nie wspominając jednak o osobistym osiągnięciu szczytu,  ale mamy Polaka, który faktycznie stanął na szczycie Mont Blanc. Był nim Antoni Malczewski, poeta okresu romantyzmu, autor powieści poetyckiej "Maria". Jako pierwszy Polak i ósmy turysta na świecie zdobył tę górę 4 sierpnia 1818 roku.

 

Andrieu, Jean (1816-1876?) [Alpy, grupa Mont Blanc, skaliste szczyty Grand Mulet i Mont Blanc] [post 1859-ante 1876]

Kordian ukazał się w druku w 1834 w drukarni Pinarda i sprzedawano go w wielu paryskich księgarniach. Mimo niewygórowanej ceny, trzy i pół franka za egzemplarz, pozycja cieszyła się znikomym zainteresowaniem. W ciągu pierwszych dziesięciu lat sprzedało się niespełna 400 egzemplarzy. Słowacki opublikował swoje dzieło anonimowo. Nie było to przejawem skromności, lecz grą polityczno – literacką. Z jednej strony ukazywał rodzinę carską w niekorzystnym świetle. Z drugiej była to polemika z Mickiewiczem. W liście do matki Słowacki ujawniał: „drukuję bezimiennie – będzie to równiejsza walka z Adamem.” 


Ze zbioru: Zespółu pocztówek z przedstawień "Kordian" Juliusza Słowackiego, "Legion" i "Wesele" Stanisława Wyspiańskiego, "Królowa Przedmieścia" Konstantego Krumłowskiego, "Halka" i "Hrabina" Stanisława Moniuszki].

Skąd wziął się słynny odwieczny konflikt wieszczów? Liryków dzieliły odmienne koncepcje poezji i roli poety. Co więcej, ojczym Słowackiego, August Bécu, stał się pierwowzorem negatywnej postaci Doktora z III części "Dziadów". Juliusz chciał nawet z tego powodu wyzwać Adama na pojedynek. Do walki nie doszło, ale niechęć już pozostała. Antagonizm stał się przedmiotem komentarzy, domysłów i plotek. Temat nadal jest żywy, również w popkulturze. W Internecie można znaleźć memy, komiksy i humorystyczne lub kryminalne historie wokół relacji obu poetów.

 

Zachęcam do eksplorowania naszych kolekcji w Polonie. Znajdziecie tam na przykład „Kobiety Mickiewicza, Słowackiego i Krasińskiego : zarys literacki” Piotra Chmielowskiego, wydany nakładem Gebethnera i Wolffa w 1886 roku, oraz tego samego autora Studya i szkice z dziejów literatury polskiej, zawierające m. in. artykuł „Juliusz Słowacki towiańczykiem”. 

 Kobiety Mickiewicza, Słowackiego i Krasińskiego : zarys literacki 


Studya i szkice z dziejów literatury polskiéj : pogląd na poezyę polską w pierwszej połowie XIX stulecia, Kazimierz Brodziński, Ballady Tomasza Zana, Juliusz Słowacki towiańczykiem, Korespondencya Zygmunta Krasińskiego, Józef Bohdan Zaleski.

 


Źródła: https://archiwum99.tripod.com/449/narkow.html

https://ostatnidzwonek.pl/kordian/a-1103.html

 http://www.edusens.pl/edusensacje/juliusza-slowackiego-dzien-zwyczajny-w-szwajcarii


 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wystawa - "W Bibliotecznym Raju Wyobraźni – ekslibrisy i okładki książek ze zbiorów PBW im. KEN w Warszawie".

Zapraszamy do fascynującej podróży przez "Biblioteczny Raj Wyobraźni" na wystawie ekslibrisów i okładek książek ze zbiorów PBW im. KEN w Warszawie. To wyjątkowa okazja do odkrywania sztuki, historii i bogactwa literackiego, które skrywają się w tych małych dziełach. Wystawę można zwiedzać w siedzibie PBW im. KEN w Warszawie , ul. Gocławska 4 do końca lipca  2024r. 

Lot do bieguna północnego

Lot do bieguna północnego : biała śmierć / Roald Amundsen, Warszawa, [1926].   Roald Amundsen Roald znaczy po norwesku „wspaniały”. Podróżnik i odkrywca w pełni dowiódł słuszności swojego imienia. Imieniem wybitnego polarnika nazwano wiele obiektów geograficznych, stacji badawczych, statków, a także krater księżycowy i asteroidę, a w Polsce został patronem szkoły podstawowej w Skroniowie (woj. świętokrzyskie).  Jeśli komuś doskwierają lipcowe upały, to zapraszam na biegun północny!  Jest rok 1925. Roald Amundsen, pierwszy zdobywca bieguna południowego, amerykański polarnik Lincoln Ellsworth oraz Hjalmar Riiser-Larsen norweski pilot i polarnik podejmują niezwykle ryzykowną wyprawę. O tej wyprawie jest właśnie ta książka. Po latach wspaniałych odkryć polarnych na początku XX wieku, okupionych wyzwaniami, cierpieniem a nawet śmiercią, entuzjazm podróżników chwilowo opadł, zwłaszcza, że świat pogrążył się w wojnie światowej. Podobnie Amundsen musiał zawiesić swoje plany. Wcześniejsze wypra

Gustave Doré

Don Kiszot z Manszy. T. 4 / Cerwantesa.. - Warszawa : Redakcya i Administracya [Biblioteki Dzieł Wyborowych], 1899. Boska komedja. [1], Piekło / Dante Alighierio ; z ilustracjami Gustawa Doré'go.  - Płock : Wydawczyni M. I. Wiłucka-Kowalska, 1932.   Boska komedja. [2], Czyściec / Dante Alighieri ; z ilustracjami Gustawa Doré'go. - Płock : Wydawczyni M. I. Wiłucka-Kowalska, 1933.   Boska komedja. [3], Raj / Dante Alighieri ; z ilustracjami Gustawa Doré'go. - Płock : Wydawczyni M. I. Wiłucka-Kowalska, 1933.                                                                                                                                                                          Jedną z naszych kolekcji w Polonie „Klasyki literatury światowej oraz jej opracowania” obrazuje  intrygująca ilustracja przedstawiająca Don Kichota i Sancho Pansę autorstwa Gustave Dore.     Zilustrował Biblię, Boską komedię, Don Kichota właśnie i większość książek Edgara Allana Poe.  Dzieła Rabelais’go, z